A przecież czy jest coś ważniejszego od Szczęścia?
Szczęście jest przedmiotem wszystkich nadziei, wszystkich marzeń i wszystkich ludzkich wysiłków; poszukiwanie szczęścia służy zresztą często za parawan drobnym podłościom i wielkim przywarom, a nawet zbrodniom. A więc, skoro dom może zdecydować o szczęściu czy nieszczęściu mieszkańców, należy oczywiście wybrać go z największą troską, zanim się w nim zamieszka. Higiena, komfort, wygody czy wdzięk pomieszczeń nie mogą być uznane za wystarczające do powzięcia decyzji. Najważniejszym kryterium jest to, co ja nazywam zgodnością: w pierwszym rzędzie trzeba sprawdzić, czy dane mieszkanie odpowiada czy nie swoim mieszkańcom, czy jest dla nich korzystne czy złowrogie, czy chroni ich zdrowie, czy je rujnuje, czy przyczynia się do ich szczęścia, czy do ich nieszczęścia. Ale czy jest to możliwe, zanim „wkroczy się na miejsce” (jak mówią agenci nieruchomości)? Czy istnieje sposób na wykrycie wrogości domu, zanim odczuje się ją na własnej skórze, zamieszkując w nim? Gdybym nie mógł odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Moim celem jest bowiem nauczyć tych, którzy będą ją czytać: W jaki sposób wykryć złowrogie domy; Jak oczyścić, zneutralizować, unieszkodliwić miejsca niebezpieczne lub przeklęte, gdy na nieszczęście jest się zmuszonym w nich zamieszkać; Jakie środki ostrożności należy powziąć, zanim zbuduje się lub kupi dom.